Data: 29.02.2016 / Autor:
Czy filcowanie wełny to nawijanie jej na uszy? Trochę tak... jak okazało się w trakcie lutowych zajęć z kreatywną twórczynią – panią Haliną Rodak, ponieważ w efekcie końcowym wełna znalazła się na uszach, ale nie tylko ;).
Podczas warsztatów filcowania na mokro uczestnicy Środowiskowego Domu Samopomocy w Gorzowie Wlkp. dowiedzieli się w jaki sposób okiełznąć wełnę czesankową, by wyczarować z niej kolczyki, wisiorki, bransoletki. Można było szarpać, rwać i skubać materiał do woli! Byle potem cierpliwie formować z niego kształt, który następnie, przy pomocy wody i mydła, stawał się artystycznym kawałkiem filcu. Uczestnicy poradzili sobie z wyzwaniem i już wkrótce z radością prezentowali rezultaty ich pracy.
Współcześnie ręczne filcowanie wełny jest popularną metodą edukacji. Zajęcia z czesanką i samodzielne przeobrażanie jej w nową formę dają wiele możliwości, uwalniają wyobraźnię, wspomagają motorykę małą.
Pani Halina Rodak jest rękodzielniczką z Gorzowa Wlkp., studentką Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jej wiedza i otwartość, a przy tym skromność i radość dzielenia się swoimi pasjami sprawiają, że zapraszana jest na warsztaty na terenie Gorzowa Wlkp. i okolic.
Mamy nadzieję, że spotkanie to było pierwszym, ale nie ostatnim z cyklu :)